Sypialnia

Ryan

Nie chciał, żeby Alex oglądał go w takim stanie. Starał się wytrzeć z policzków łzy, ale one nie chciały przestać płynąć. - Nie musisz się tłumaczyć. Wiem, że jestem beznadziejny - powiedział cicho i przykrył swoje nagie ciało kołdrą. Naprawdę bardzo się wstydził.

Alex

Alex westchnął głośno- Ale ty nie miałeś na to wpływu, to tylko moja wina skarbie - powiedział i wsunął się do niego pod kołdrę. Objął jego drobne ciało i mocno przytulił - Ryan, kocham cię i nie okłamuje. Gdyby było coś źle powiedziałbym ci, naprawdę. To nie była twoja wina. Ja wymyśliłem tą pozycję, głupi jestem. Przepraszam, nie płacz już. Przytul się do mnie.

Ryan

Odwrócił się do Alexa i mocno do niego przytulił. - Tak bardzo cię przepraszam - powiedział cicho. Otarł swoje policzki dłonią, ale nadal wstydził się spojrzeć na swojego chłopaka.

Alex

- Ale tłumaczę ci,że nie masz za co, skarbie. Było mi cudownie to ja spieprzyłem końcówkę. Nie wierzysz mi? Przecież nigdy cię nie okłamałem. Musisz ufać w moje słowa.

Ryan

Jeszcze raz wytarł oczy i dopiero chwilę później spojrzał na Alexa. Wiedział, że wygląda strasznie. taki zapłakany. - Chciałem, żeby było ci dobrze - powiedział cicho, tak, jakby w ogóle nie słyszał tego, co mówi do niego brunet.

Alex

- Ryan czy ty mnie w ogóle słyszysz? - powiedział nieco podwyższonym tonem - Przeprosiłem cię, zapewniłem ,że to nie była twoja tylko moja wina, proszę byś ufał mi i wierzył w moje słowa, a ty nic sobie z tego nie robisz. Czy to co do ciebie mówię, ma dla ciebie jakieś znaczenia?

Ryan

Kiwnął tylko głową i znów się rozpłakał. Teraz bał się, że Alex go zostawi. Usiadł na łóżku i schował twarz w dłoniach. - Tak, słyszę - odpowiedział cicho drżącym głosem. - Nie chcę cię denerwować.

Alex

- O bożę..-westchnął Alex. Złapał za dłoń Ryana i położył sobie za szyję, potem drugą i zmusił go by się przytulił. _ Mam płakać razem z tobą, bo już sam nie wiem co robić? Czuję się bezsilny kiedy tak rozpaczasz. Kocham cię i proszę cię nie płacz już I wcale mnie nie denerwujesz tylko...No już kochanie, uspokój się.

Ryan

Przytulił się do Alexa i powoli przestawał płakać. On także bardzo go kochał i może właśnie dlatego tak bardzo przejął się tym, co się stało. - Nie chciałem, żeby tak wyszło. Po prostu czuje się tak, jakbym nie był dla ciebie wystarczająco dobry. Ty jesteś taki wspaniały, a ja.. Sam zobacz - powiedział i spojrzał na niego. Nie zdawał sobie sprawy z tego, że wygląda teraz cholernie seksownie. Jego przygryziona warga, różowe policzki i nadal mokre oczy wyglądały bardzo pociągająco.

Alex

- Widzę jaki jesteś i w sumie zamiast gadać to ci pokażę jak na mnie działasz.
Pchnął Ryana na łóżku na brzuch. Oparł się nogami o brzeg łóżka i uniósł biodra chłopaka - Jesteś taki pociągający,że nie mogę przestać cię pragnąc - powiedział i wszedł w niego jednym, mocnym pchnięciem. Skoro czułości i słodkie słowa nie przekonały to może ostry seks to zmieni. Alex zacisnął dłonie na biodrach Ryana, kochał go mocno i głęboko, zatracając się w przyjemności.

Ryan

Jęknął głośno, kiedy Alex wszedł w niego jednym pchnięciem. Od tak dużej przyjemności zakręciło mu się w głowie. - Alex - powiedział cicho i zacisnął mięśnie. Było mu tak dobrze. Teraz naprawdę zaczynał wierzyć, że chłopak może go kochać.

Alex

Ruchy Alexa były coraz gwałtowniejsze. W pewnej chwili złapał Ryana za włosy ale kiedy ten głośno jęknął, Alex się opanował, ale nie zmniejszył intensywności pchnięć - Kocham cię - krzyknął - Rozumiesz?
Jego paznokcie wbiły się w jasną skórę Ryana. Alex zatracił się całkowicie w tym co czuł .Zagryzł wargę i wciąż posuwał Ryana mocno. Po chwili poczuł w ustach metaliczny smak krwi.

Ryan

Na początku było dobrze. Czuł się wspaniale. Później jednak Alex zaczął robić to zbyt mocno. Jęknął głośno z bólu i zacisnął dłonie w pieści, a z jego oczu wypłynęły łzy.

Alex

Kiedy Alex zobaczył,że Ryan wygina się i zaciska dłonie zrozumiał,że robi to za mocno. Momentalnie z niego wyszedł i przewrócił się na podłogę.
- Przepraszam- wyszeptał. Poczuł się bezsilny. Łzy spłynęły po jego policzkach. Był zmęczony, bolała go głowa, z wargi leciała mu krew i zrobił krzywdę mężczyźnie, którego kochał najbardziej na świecie.

Ryan

Nie chciał, żeby Alex z niego wychodził. Chciał, żeby było mu dobrze. Z pewnymi trudnościami klęknął na łóżku i otarł łzy, a później spojrzał na chłopaka. - Nic się nie stało - odpowiedział i starał się uśmiechnąć, ale wyszedł z tego tylko grymas. - Chodź do łóżka. Musisz odpoczywać - powiedział tak, jakby nic się nie stało.