Salon/Kuchnia/Jadalnia

Ryan

Zarumienił się i zawstydził, kiedy usłyszał słowa mężczyzny. Wiedział, że przy nim nie musi się niczego wstydzić, ale to było silniejsze od niego. Zaczął delikatnie poruszać ręką i jęknął głośno, kiedy Alex wszedł w niego naprawdę głęboko. Uwielbiał, kiedy to robił.

Alex

Ryan był teraz taki seksowny. Cicho jęczał, pieszcząc sam siebie. Alexa bardzo podniecał ten widok. Na chwilę przestał się ruszać - Boże jak ty na mnie działasz, zaraz dojdę a nie chce jeszcze.

Ryan

-Już, chcę już - wyszeptał cicho i przytulił się do Alexa. Był strasznie wykończony, ale czuł się naprawdę spełniony. Odnalazł usta ukochanego i mocno je pocałował. Nie mógł uwierzyć w to, że ma takie szczęście.

Alex

Alex słysząc jego słowa, pomyślał,że jego ukochany ma już dość seksu z nim. Już nie potrafił zliczyć ile razy się kochali tego dnia. Zaczął się w nim poruszać szybciej, poddając się nieziemskiej przyjemności. PO kilku ruchach, jęknął głośno i zalał wnętrze kochanka.

Ryan

Skończył dosłownie sekundę po Alexie. Przytulił się do niego i westchnął cicho z przyjemności.
-Nie wiem jak to robimy, ale znów było wspaniale - mruknął uśmiechnięty prosto do ucha mężczyzny i delikatnie je przygryzł. Nie mógł się doczekać tego wspólnego wyjazdu.

Alex

- Bo to miłość - wyszeptał Alex - Kocham cię, mój skarbie - dodał, przytulając chłopaka - Wszystko co robię z tobą sprawia mi ogromną przyjemność. Chce z tobą wyjechać w góry, na jezioro, do twoich rodziców, chcę z tobą chodzić do kina i klubów. Wszędzie gdzie będziesz ty będzie mi zawsze dobrze.

Ryan

Położył swoją dłoń na ramieniu Alexa. Jego chłopak był naprawdę wysportowany.
-Uwielbiam twoje ciało - mruknął uśmiechnięty i pocałował bruneta w szyję. Nie miał ochoty nigdzie się ruszać, ale zaraz musieli iść na te zakupy.

Alex

- A ja twoje - wyszeptał Alex - Mógłbym wciąż patrzyć na ciebie nagiego. Niestety czas się ubrać i ruszyć na miasto, bo nas wieczór w zastanie w tym domu.

Ryan

-Jeszcze chwileczkę - jęknął cicho i zaczął całować jego ciało. Ramiona, tors, brzuch, szyję. Alex był dla niego naprawdę bardzo ważny. Chciał, by mężczyzna zawsze był szczęśliwy. Chciał być całym jego życiem, tak jak on był życiem dla niego.

Alex

- Ryan...- wyszeptał kiedy czuł jak jego męskość znów reaguje na pocałunki Ryana- Zaraz znów będę miał ochotę się z tobą kochać.

Ryan

Zaśmiał się cicho i pocałował usta swojego mężczyzny.
-Uwielbiam to - westchnął cicho i położył głowę na ramieniu Alexa. - Kocham cię - powiedział z uśmiechem. Bardzo lubił leżeć w ramionach bruneta.

Alex

Alex wodził dłońmi po ciele Ryana. Przez chwilę wybiegł myślami daleko w przyszłość. Pomyślał op wspólnym domu, czasie spędzanym w gronie rodziny . PO chwili znienacka zapytał o dziwną kwestię - Kochanie, a ty chciałbyś mieć dzieci?

Ryan

Nie spodziewał się takiego pytania i tak naprawdę wcześniej się nad tym nie zastanawiał.
-Bez dzieci dałbym sobie radę, ale mogłoby być fajnie mieć z tobą takiego małego szkraba - powiedział i pocałował mężczyznę.
-A ty? -Podobało mu się to pytanie. - Nawet nie wiesz jak mi teraz dobrze - mruknął cicho i wypiął swoje pośladki jeszcze bardziej. Alex gładził je dłońmi i całował jego usta. Nawet to bardzo na niego działało.

Alex

- Chciałbym mieć dzieci, kiedyś. Ale nie jedno. Może dwoje. Trzeba mieć rodzeństwo, wtedy nigdy nie jest się samemu. Ja żałuje,że jestem sam.

Ryan

- Nie jesteś sam. Masz mnie - powiedział i pocałował go w policzek. - Tak bardzo cię kocham.