Sypialnia

Bill

Był mu wdzięczny, za to, że po raz pierwszy nie chciał uprawiać z nim seksu. Wczoraj chyba trochę przegiął, ale nie mógł się powstrzymać. Jak mógłby mu odmówić? Chyba nie potrafił. Bardzo lubił ten szczery uśmiech mężczyzny, a kiedy usłyszał jego słowa nie mógł w to uwierzyć. Naprawdę był dla niego ważny? Coś ciepłego rozlało się w jego brzuchu, a on ciasno przylgnał do ciała Rafaela. Nie wyobrażał sobie dalszego życia bez niego. Te kilka dni zmieniły dosłownie wszystko. Czuł się tak, jakby byli dwoma magnesami, które jakaś siła do siebie przyciąga. Nie wiedział co ma odpowiedzieć. On także był dla niego ważny. Nawet bardzo. Spojrzał mu w oczy, po czym pocałował wkładając w to całe swoje uczucie do niego. Miał nadzieję, że czarnowłosy to poczuje.

Rafael

Mruknął cicho. Ten pocałunek chyba znaczył więcej, niż te wszystkie poprzednie. Odwzajemnił go więc. Całowali się tak dobre kilka minut, a kiedy się od niego oderwali, spojrzeli sobie w oczy. Było słodko, że aż zęby bolały, ale to nie było ważne. Raz na jakiś czas można, a może właśnie przyszedł czas na to, by on, Rafael, w końcu był dla kogoś słodki... Pogładził go znów po twarzy.

Bill

Przytulił się do niego i rozkoszował się tymi chwilami.
-Więc jakie mamy na dzisiaj plany? - spytał po chwili, przerywając ciszę. Na dworze była ładna pogoda, więc nie można było marnować jej na siedzenie w domu. Chociaż z Rafaelem mógł spędzić w nim całe miesiące. Może w końcu zacznął jakoś lepiej się dogadywać? Kto wie. Naprawdę chciał się o nim jeszcze dużo dowiedzieć.

Rafael

- Dzisiaj... - mruknął, gładząc jego plecy. Zastanawiał się, czy już przypadkiem wczoraj o tym nie rozmawiali. Ach, coś słabą miał pamięć ostatnio. - Dzisiaj pójdziemy razem do wesołego miasteczka... Może koło dwunastej - powiedział spokojnie, uśmiechając się do niego ciepło. - Mam nadzieję, że nie boisz się wysokości, bo mam ochotę na przejażdżkę na diabelskim młynie - stwierdził, dając mu buziaka w wargi.

Bill

Cieszył się, że brunet nie zmienił planów co do dzisiejszego dnia. Prawdę mówiąc sam nigdy nie wsiadłby na coś takiego, ale z nim obok siebie to nic strasznego.
-Postaram się nie narobić Ci wstydu - zaśmiał się i wplótł palce w dłoń Rafaela. Potrzebował jego bliskości. Cieszył się, że spędzą razem kolejny dzień.
-Będziemy musieli wstąpić jeszcze do mnie. - Przypomniał mu po chwili i ułożył głowę na jego brzuchu. Miał ochotę jeszcze kilka minut zostać w łóżku.

Rafael

Również cicho się zaśmiał. Kupi mu watę cukrową za odwagę.
- Pamiętam - powiedział, gładząc nadal jego plecy. Leżeli tak jakieś dziesięć, może dwadzieścia minut, nim znów się odezwał. - Jakieś życzenia odnośnie śniadania, czy mogą być naleśniki z bitą śmietaną i truskawkami? - zapytał z lekkim uśmiechem na twarzy.

Bill

Zdał sobie sprawę z tego, że teraz nawet cisza mu nie przeszkadzała. Wystarczyła tylko jego obecność.
-Uwielbiam naleśniki i truskawki prawie tak bardzo jak ciebie, więc mogą być - uśmiechnął się i usiadł na łóżku. Był dzisiaj wyjątkowo wypoczęty i zadowolony. Miał ochotę dziękować Bogu za to, że akurat tamtego dnia zdecydował się na wyjście do lasu.

Rafael

Również usiadł, od razu całując kochanka w ramię. Oparł na nim brodę.
- W porządku - mruknął z uśmiechem. Położył dłoń na głowie mężczyzny i odwrócił go twarzą do siebie, żeby pocałować go namiętnie. Oderwał się od niego i pogładził po policzku. Przygryzł lekko jego wargę. - W takim razie ty idź się umyć, a ja zamówię dla nas śniadanie - powiedział. To chyba będzie pierwszy raz, jak będą się kąpali osobno. Wstał z łóżka i nago pomaszerował do salonu, by zadzwonić po śniadanie i zapalić papierosa.

*z tematu*

Bill

W drodze do sypialni Rafael pozbawił ich bielizny i położył dłonie na jego pośladkach. Cały czas całował jego szyję i policzki. Znów było jakoś tak inaczej. Więcej pocałunków niż zwykle. Oczywiście bardzo mu się to podobało. W końcu sam dobrał się do szyi kochanka i zostawił na niej mały ślad. Uśmiechnął się do siebie, kiedy go zobaczył. Teraz był nawet zaznaczony. Było mu z nim bardzo dobrze i nie chodziło tu tylko i wyłącznie o seks. Lubił patrzeć na to, jak czarnowłosy się uśmiecha i słuchać jego męskiego, lekko zachrypniętego głosu, kiedy odpowiadał na coraz więcej zadanych mu pytań.

Rafael

W końcu znaleźli drogę do łóżka - z tym chyba nigdy nie mieli problemów. Cały czas obcałowywali swoje ciała, aż w końcu doszli do docelowej pozycji. W jednej chwili wziął w usta męskość Billa, a chwilę później, zaraz po długim jęku szarowłosego poczuł, że sam jest między jego wargami. Każdy z nich skupiał się na odbieraniu przyjemności i dawaniu jej. Rafael dłonią odnalazł jego jądra i zaczął na zmianę je masować.

Bill

Już po raz drugi w ciągu jednego dnia był w jego ustach. Miał ochotę jęczeć i wić się z rozkoszy, jaką jego kochanek mu dawał. Musiał jednak myśleć także o jego przyjemności, więc przykładał się najlepiej jak potrafił. Brał go w usta do samego końca. Czuł jednak, że męskość bruneta nadal rośnie, więc za kilka chwil nie bedzie już mógł tego robić. Zbliżył się do mężczyzny jeszcze bardziej, kiedy poczuł dłonie na swoim ciele.

Rafael

Właściwie głupio to może zabrzmieć, ale taki seks podobał mu się tak samo, jak ten standardowy. I zaczynał sądzić, że to kwestia tego, z kim to robi. Bo jakoś z poprzednimi mężczyznami unikał tego rodzaju zbliżenia. Po prostu nie było dla niego wystarczające. Chyba, że było wstępem do czegoś więcej. Ach, kilka dni, a takie zmiany w postrzeganiu pewnych spraw. Życie jest dziwne. Kiedy Bill doszedł w końcu w jego usta, połknął całość i nadal go pieścił, aż sam nie wylał się między jego wargi. Odwrócił się wtedy, żeby pocałować go mocno. Pogładził jego twarz i uśmiechnął się lekko.

Bill

Przyciągnął Rafaela do siebie tak, że ten leżał teraz na nim i przytulił się do niego. Już dawno nie był z nikim taki szczęśliwy.
-Wcześniej powiedziałeś, że o mnie myślisz, więc może teraz powiesz mi, co tam sobie myślisz? - Uśmiechnął się i zaczął bawić się jego włosami. Przed wyjściem będą chyba musieli wziąc prysznic jeszcze raz, ale teraz musiał jeszcze chwilę odpocząć. Był tak cudownie zmęczony.

Rafael

Uśmiechnął się na jego pytanie. Oczywiście prosta odpowiedź, która nie będzie miała nic wspólnego z seksem była zupełnie nie w jego stylu.
- Hmm... Mam zacząć od tych myśli, o twoim seksownym tyłku, czy może od tych, o twoim gorącym wnętrzu? - zapytał mrukliwie, kąsając go po tym krótko w szyję. Oczywiście, że nie tylko o jego ciele myślał... Ale lubił mówić o różnych częściach ciała, zwłaszcza tych, należących do Billa.

Bill

Uśmiechnął się do niego jeszcze bardziej i pocałował w policzek, który później pogłaskał dłonią.
-Możesz zacząć od czego chcesz - odpowiedział i przygryzł swoją dolną wargę. Chciał usłyszeć co Rafael o nim myśli. Wiedział już, że nie chodziło mu tylko o seks, więc teraz łatwiej było mu leżeć przy nim bez zarumienionych policzków. Chociaż i tak bardzo często był zawstydzony. Czuł, że za chwilę znów poczuje to ciepło na całym swoim ciele.