Gabinet

Rafael

Uważał, że jest bez winy. Dlatego patrzy na niego po prostu, gdy ten się ubierał. Co mógł? On mu nic nie obiecywał, chłopak sam chciał seksu, więc go dostał. Wina nie leżała wcale po jego stronie, nawet jeśli okazał się dupkiem. Nie wyrzucił go przecież - on sam zdecydował się wyjść. Na jego słowa uśmiechnął się lekko. Nie spodziewał się takiej odzywki po nim. Cóż, pozory mylą, co wiedział na swoim własnym przykładzie.
- Pieprzyłem już ciebie, więcej mi nie trzeba - powiedział do siebie, gdy drzwi wejściowe zatrzasnęły się głośno. Jak gdyby nigdy nic pomaszerował na chwilę do kuchni, by zrobić sobie herbatę i wrócić z nią do gabinetu, gdzie usiadł przy biurku. Musiał trochę ogarnąć papiery, a później może przejedzie się gdzieś? Do lasu, albo nad jezioro. Tak, tylko dopije herbatę i trochę porobi w dokumentach.

Rafael

Kiedy skończyła mu się herbata, a papiery znudziły go na dobre, w końcu wstał. Kiedy się ubrał ruszył na korytarz, gdzie narzucił marynarkę i wyszedł. Pod miejscem jego zamieszkania stał jego samochód, do którego wsiadł i ruszył przed siebie. W ostatniej chwili zdecydował, że jednak wybierze się do lasu. Znał drogę na przyjemną polankę, fajnie będzie tam posiedzieć i się wyciszyć.

*z tematu*