Pokój nr 2

Andreas

-Oczywiście, że lubię. Nawet bardzo, a oglądanie ciebie na boisku tylko dopełnia to wszystko. Jak już wcześniej mówiłem, jesteś najlepszy i miło się patrzy na twoją grę - odpowiedział i przyciągnał Marka bliżej siebie, a później przykrył ich kołdrą. W pokoju było naprawdę chłodno, ale wcześniej był zbyt zajęty, by to zauważyć.
-No ale mnie na boisku raczej nigdy nie zobaczysz - zaśmiał się cicho. Nie bardzo nadawał się do jakichkolwiek gier. Jedynie taniec wychodził mu bardzo dobrze.

Mark

Zaśmiał się i pocałował delikatnie jego usta.
- Nie jestem aż tak dobry - zaprzeczył skromnie. Nie to że nie doceniał swoich umiejętności, ale do ideału wiele mu brakowało. Chciał być dużo lepszy żeby kiedyś móc grać w jakiejś profesjonalnej drużynie. A jak na razie nic się na to nie zapowiadało, ku jemu wielkiemu smutku.
- Szkoda, chętnie bym z tobą kiedyś zagrał - odparł radośnie.

Andreas

Uwielbiał te delikatne pocałunki, jakimi chłopak go obdarzał.
-Oczywiście, że jesteś - zapewnił go i teraz sam skradł mu całusa. - Z tobą chyba mógłbym kiedyś zagrać, ale naprawdę nie jestem w tym zbyt dobry. Moje miejsce jest na trybunach - stwierdził z usmiechem i pogładził szarowłosego po plecach.
-Myślałes już o tym, gdzie możemy później wyjść? - spytał. Teraz nie chciał jeszcze opuszczać łóżka, bo było mu w nim bardzo dobrze, ale nie będą tutaj leżeć cały czas.

Mark

- No niech będzie, wierzę ci - zaśmiał się i załapał go za rękę. Nie każdy lubił grać.
- Hmm, nie wiem, może pójdziemy do pizzerii, albo do wesołego miasteczka? - zaproponował. Dawno nie był w wesołym miasteczku, ale nie każdy je lubił więc pizzeria była bardziej neutralnym miejscem na spotkanie.

Andreas

-Też myślałem o wesołym miasteczku - ucieszył się i zaczął całować szyję i policzki chłopaka. Jego energia wróciła, a on sam wręcz tryskał humorem. Zaśmiał się cicho i usiadł na udach chłopaka, a później położył się na nim i przez chwilę patrzył w jego ładne oczy. Nikt nie miał takich oczu. Miał nadzieję, że Markowi jest wygodnie. Najpierw pocałował kąciki jego warg, by później złożyć na nich gorący pocałunek.

Mark

Uwielbiał te czułe całusy, które Andreas składał na jego ciele. Objął go w pasie i z pasją oddał mu pocałunek. Rękę wplątał w jego włosy i dopiero po dłuższym czasie oderwał się od jego cudownego ciała. Oblizał wargi i pocałował chłopaka w policzek.
- To fajnie, bo uwielbiam wesołe miasteczko. Więc o której będziemy szli? - spytał i tym razem to on zaczął całować jego szyję.

Andreas

Chciał odpowiedzieć, ale nie potrafił, kiedy Mark zaczął całować jego szyję. Mruknął tylko cicho i dłońmi zaczął gładzić jego nagie ciało. Nie wiedział jak to możliwe, ale znów miał ochotę na seks z Markiem. To było po prostu niemożliwe.
-Kiedy będziesz chciał - odpowiedział po chwili, a jego dłoń znalazła się przy udach chłopaka.

Mark

- Mhmm - mruknął na znak zgody. Ciężko byłoby mu się teraz podnieść z łóżka, gdy dłonie gładzące jego uda, tak skutecznie go rozpraszały. Nie mógł powstrzymać się żeby to przerwać. Było mu zbyt dobrze, chociaż uważał, że to dziwne, że miał ochotę na więcej.

Andreas

-Co ty ze mną zrobiłeś? - spytał cicho i znów zaczął całować szyję chłopaka, a później jego ramiona i klatkę piersiową.
-Znów mam na ciebie ochotę - westchnął i delikatnie przejechał palcem po całej długości jego penisa. Chciał zobaczyć, czy nadal tak na niego działa.

Mark

Zadrżał pod wpływem tego dotyku.
- Co ja zrobiłem? To ty sprawiasz, że chcę cię więcej i więcej - powiedział i dłońmi pogłaskał jego pośladki.
- Nie pamiętam jak dawno temu tyle razy miałem na kogoś ochotę... Zwłaszcza, że do końca dnia jeszcze tyle czasu. - No i będzie jeszcze cała noc...

Andreas

Wypiął swoje pośladki i mruknął zadowolony czując na nich dłonie chłopaka. Chciał należeć tylko do niego. Poruszył się delikatnie, a ich męskości otarły się o siebie. Nie mógł powstrzymać cichego jęku.
-Masz może ochotę.. - zaczął, a jego policzki oblały się rumieńcem. - Teraz.. - dodał ciszej i zawstydzony spuścił wzrok.

Mark

- Taak, mam - odpowiedział szeptem i pocałował Andy'ego. Był już twardy i chciał być już w Andreasie. Teraz, w tej chwili. Przyłożył główkę swojego penisa do dziurki chłopaka. Pragnął go wziąć mocno i szybko. Ale nie chciał zrobić krzywdy chłopakowi, więc kładąc ręce na jego biodrach, zdecydował, że poczeka aż on sam się na niego nabije.

Andreas

Zrobiło mu się gorąco, kiedy usłyszał szept chłopaka. Uśmiechnął się do niego delikatnie i jęknął głośno, kiedy wsunął w siebie jego twardą i gorącą męskość. Poruszał się na nim przez jakiś czas, ale po chwili wariował z przyjemności. Przekręcił się tak, że teraz to Mark był na górze Rozłożył szerzej uda, by mężczyzna miał do niego lepszy dostęp. Chciał, by wziął go teraz mocno. W końcu należał tylko do niego.

Mark

Momenty, w których chłopak poruszał się na nim były po prostu cudowne i tak bardzo przyjemne... Mark zagryzał usta i hamował jęki. Gdy zmienili pozycję, zaczął się w nim poruszać szybko i mocno, tak jak chciał. Dreszcze przechodziły mu wzdłuż kręgosłupa, gdy za każdym razem wbijał się w niego do samego końca.

Andreas

-Nie przestawaj - jęknął głośno i wypiął biodra jeszcze bardziej. Mark był naprawdę wspaniały. Jego pchnięcia były mocne i dokładne. Przyciągnał chłopaka do siebie i mocno wpił się w jego usta. Jego pocałunki były bardzo chaotyczne.
Był jednak zły na siebie, że dopiero teraz powiedział szarowłosemu co do niego czuje, ale to dzięki chłopakowi obiecał sobie, że już nigdy nie wróci do tego, co wcześniej robił.