Sypialnia

Rafael

Spojrzał na niego z lekkim uśmiechem. Pocałował go, jednocześnie wychodząc z niego. Położył się obok, ale przygarnął go do siebie. Zwykle po seksie jakoś go nie ciągnęło do bliskości, ale skoro miał tu nocować, chciał go mieć przy sobie. Z resztą skoro chciał jeszcze kiedyś uprawiać z nim seks, nie mógł go do siebie zrazić i nie miał takiego zamiaru. Przynajmniej na razie. Nie wiedział, co będzie później. Kiedy już go do siebie przytulił, znów go pocałował.
- Hmm... To było świetne - powiedział cicho, przymykając oczy. - Koniecznie to kiedyś powtórzmy - dodał, a w myślał dołączył do tego "Najlepiej jutro". Tak, tak, seks każdego dnia był tym, co on lubił najbardziej. A najlepiej kilka razy w ciągu dnia. Pogładził go po policzku.

Bill

Wydał z siebie cichy jęk zawodu kiedy Rafael z niego wyszedł. Przestraszył się, że mimo obietnicy zostawi go tu samego. Uspokoił się, kiedy ten przyciągnął go do siebie i pocałował, a po usłyszeniu jego słów totalnie odleciał.
-Ciesze się, że Ci sie podobało, ale to nie wszystko na co mnie stać - powiedział zadziornie, po czym założył nogę, na jego uda eksponujac swój nagi tyłek. Po chwili poczuł rękę delikatnie gładzącą jego wejście, a na jego twarz wstąpił delikatny uśmiech. Był zmęczony, ale nie mógł przestać przyglądać się zaspokojonemu Rafaelowi. Wyglądał jeszcze lepiej niż wcześniej. Nie mógł też oprzeć się chęci ponownego dotknięcia jego męskości więc położył na niej dłoń i lekko pogładził dość sporą część ciała swojego kochanka.

Rafael

Uśmiechnął się. Co, jeszcze nie miał dość? On go może jeszcze trochę pomęczyć. Chwycił go za biodra i przekręcił się na plecy, sadzając go sobie nieco nad męskością.
- Masz ochotę pokazać mi więcej? - zapytał. Bill powiedział, że stać go na więcej, więc może chciał mu to teraz udowodnić? On nie ma nic przeciwko. Wystarczy, że mężczyzna trochę pobawi się jego juniorem, a później zwyczajnie na nim usiądzie i trochę poskacze. On jest jak najbardziej za.

Bill

Nie odpowiedział mu tylko potarł swoją męskością o jego. Poczuł delikatne drganie. Cieszył się, że tak na niego działa. Oblizał usta i szybko musnął nimi Rafaela, a później zajął się jego sutkami. Do jego uszu dochodziły ciche jęki, więc zaczął robić to jeszcze lepiej niż dotychczas. Na przemian lizał je i ssał. Na dodatek zaczął ręką pieścić, wrażliwego na każdy jego dotyk, penisa Rafaela. Sam też zaczynał być już twardy i wcale nie miał dość. Przestał dopiero wtedy, kiedy poczuł ręce na swoich biodrach przyciągające go jeszcze bliżej.

Rafael

Naprawdę znalazł w końcu kogoś tak podobnego do niego? Och, to super, naprawdę... Mruczał cicho pod jego dotykiem. Chwilę później był już twardy. Chwycił go za biodra, przyciągając do siebie. Uniósł go lekko, żeby w końcu posadzić go sobie na męskości. Wsunął się w niego do końca i nadal trzymając za biodra, kręcił mu kółeczka kciukami. Z uśmiechem mu się przyglądał, czekając aż ten zacznie się na nim poruszać. Nic tak na niego nie działało, jak kochanek skaczący po nim. Chociaż nie, prócz tego było kilka takich rzeczy, które mocno na niego działały... Ale na razie było na to za wcześnie.

Bill

Czuł się jeszcze lepiej niż wcześniej. Teraz to on może nadawać tempo. Założył mu ręce na szyję i bardzo wolno zaczął się z niego wysuwać. Chciał doprowadzić go swoimi ruchami do obłędu. Nie było nic lepszego od ciasnej dziurki i dużego penisa. Może tylko miękkie usta, a Rafael zdecydowanie takie miał. Nie czekając na niego przysunał się i złożył mu na ustach kilka pocałunków, a później powoli objął go udami tak, że ten znów był w nim.
-Podoba Ci się? - wymruczał mu do ucha delikatnie je przygryzając.

Rafael

- Zdecydowanie - mruknął. Położył mu jedną dłoń na pośladku i ścisnął lekko, a drugą ręką przyciągnął go do namiętnego pocałunku. Mógłby się z nim pieprzyć całą noc i cały następny dzień. Miał takie wrażenie, że pasują do siebie pod tym względem. Więc dlaczego miał się przed tym bronić. Sam też wypychał nieco biodra do góry, żeby głębiej w niego wchodzić.

Bill

Nie wytrzymywał tego co się z nim działo. Był tak cholernie podniecony, że nawet najmniejszy ruch jego partnera powodował dreszcze na całym ciele. Lubił kiedy go dotykał. Wtedy czuł, że mu się podoba. Przyspieszył swoje ruchy, gdyż chciał poczuć pragnienie swojego kochanka.
-Jesteś tak przyjemnie duży - jęknął mu do ucha i najmocniej jak potrafił nabił się na jego penisa.

Rafael

Mruknął cicho na jego słowa, a później jęknął, gdy ten tak gwałtownie się na niego nabił. Boże, bo go jeszcze złamie! Tak czy siak chwycił w dłoń jego męskość, żeby dodatkowo mu dogodzić. Całował go to w wargi, to po szyi, czasem zaczepiał jego uszy. Zwykle nie zostawiał po sobie malinek, ale na nim zrobił dwie. Jak już obierał sobie kogoś do więcej niż jednego razu, to nie chciał, by ktoś inny kładł na jego kochanku łapy. Nie obraziłby się aż tak, ale wolał mieć daną osobę dla siebie, kiedy już tak postanowił. Uprawiali seks dość długo - na pewno dłużej, niż za pierwszym razem - nim Bill doszedł w jego rękę, a on w jego wnętrze, jęcząc przy tym głośno. Przytulił go do siebie i pocałował mocno, bosko zmęczony. W sumie mógłby tak zasnąć. Z nim na sobie i juniorem w jego wnętrzu...

Bill

Pod powiekami zobaczył deszcz fajerwerek kiedy Rafael w nim doszedł. Zacisnął się na nim jeszcze bardziej mając nadzieję, że ten nie zrzuci go z siebie zbyt szybko. Po cudownym i jakże wyczerpującym stosunku pragnął zostać w jego ramionach już na zawsze. Myśl, że mógłby budzić się przy nim każdego ranka po tak przyjemnie spędzonej nocy była zachęcająca.
-Jeszcze tutaj - wyszeptał eksponując prawą część swojej szyi. Wiedział, że jeszcze w niczyich ramionach nie czuł się tak bezpiecznie.

Rafael

Uśmiechnął się, spełniając jego życzenie i poświęcając dłuższą chwilę prawej stronie jego szyi, którą też ozdobił. Jego ręce gładziły jego plecy, raz po raz schodząc aż do pośladków, które ściskał nieco. Chwycił za kołdrę, która leżała na boku i okrył nią ich ciała. Pocałował go jeszcze w wargi, na dobre zamykając oczy. Teraz mógł już zasnąć i liczył na to, że Bill ułoży się na nim wygodnie, i też to zrobi.

Bill

Kiedy tylko Rafael opuścił jego ciało i przykrył ich kołdrą ułożył głowę na jego piersi i zaczął gładzić jego biodra. Był niesamowicie zmęczony ale także szczęśliwy.
-To był najlepszy seks w moim życiu. Dziękuję - powiedział i ułożył się na nim wygodniej przygotowując się do snu.

Rafael

Uśmiechnął się jedynie, nie odpowiadając mu już. Fajnie było słyszeć takie rzeczy. Objął go oczywiście, przytulając do siebie. Szykowała mu się dłuższa znajomość, coś tak czuł. Przynajmniej na to liczył, bo Bill wydawał się równie zainteresowany, jak on. Z zadowoleniem na twarzy odpłynął po chwili, w końcu zasypiając.

Bill

Obudził się wypoczęty jak nigdy i od razu przypomniał sobie miniony dzień. Otworzył oczy i zobaczył śpiącego obok siebie bruneta. Wyglądał teraz zupełnie inaczej. Tak niewinnie i jednocześnie kusząco. Kołdra zsunęła się z niego więc mógł podziwiać jego pośladki i inne części ciała bez problemu. Nie chciał go jeszcze budzić, ale nie potrafił powstrzymać się od dotknięcia jego ust. Chwilę później pocałował go najdelikatniej jak potrafił.

Rafael

Właśnie świadomością był w jakimś śnie, kiedy zaczynał do niego dochodzić jakiś ruch. Po chwili zorientował się, że ktoś go całuje, więc mruknął cicho. Tak, pamiętał. Zdaje się, że spędził noc z Billem... Mruknął jeszcze raz, podnosząc rękę, żeby przyciągnąć go do dłuższego, bardziej namiętnego pocałunku. Kiedy się od niego oderwał, spojrzał mu w twarz z uśmiechem.
- Dzień dobry - powiedział cicho, gładząc dłonią jego policzek.