Kuchnia

Bill

Uważał, że jest przystojny!Tak, tak, tak..
-Ciesze się, że wtedy do mnie podszedłeś. Dzięki Tobie wiem, co to znaczy dobry seks i miło spędzam czas. - zaśmiał się i pocałował go, w ułożone w uśmiechu, usta. Jeszcze chwilę stał przytulony do niego, a później wplótł w jego dłoń swoje palce i pociągnął go za sobą do salonu.

*z tematu*

Bill

Do mieszkania Rafaela szli trochę więcej niż pół godziny. Nie jedli dziś zbyt dużo więc od razu poszli do kuchni.
-Dzisiaj ja robię kolację. Jakieś specjalne życzenia? - powiedział i pocałował bruneta w policzek. Czasami lubił coś ugotować. Teraz miał nawet dla kogo to robić, więc było jeszcze lepiej. Musieli coś zjeść, żeby mieć siłę na dalszą, znacznie przyjemniejszą części wieczoru.

Rafael

- Nie. Myślę, że i tak będzie smaczne - powiedział z lekkim uśmiechem i usiadł sobie na pufie przy blacie, patrząc na niego. Śledził wzrokiem każdy jego ruch. Miał na niego ochotę już teraz, bo oczywiście w windzie trochę się obściskiwali. W końcu to znacznie przyjemniejszy sposób oczekiwania, aż się dojedzie na swoje piętro, prawda? W każdym razie chciał zjeść i zabrać się za deser w postaci ciałka Billa.

Bill

Uśmiechnął się do niego ciepło i zabrał za przygotowywanie jedzenia. Zrobił kilka kanapek z warzywami i szynką, a później pokroił pomidory i porwał sałatę. Nie było to nic wyszukanego, ale to była przecież kolacja. Jego specjalnością były desery, więc kiedyś napewno zrobi coś Rafaelowi. Ciasto bananowe już było, więc może lody jagodowe. Skończył robić jedzenie i razem zabrali wszystko, po czym przeszli do salonu.
*wychodzi*

Bill

Kiedy wszedł do kuchni najpierw zajrzał do lodówki. Na szczęście było tam dużo rzeczy z których dało się coś zrobić. Postanowił jednak zabrać się za naleśniki. Zajęło mu to więcej czasu niż zwykle, dlatego że jeszcze nie bardzo wiedział co gdzie się znajduje. Zrobił także dwa kubki kawy, a naleśniki posmarował dżemem truskawkowym i bitą śmietaną. Później postawił to wszystko na tacy i wrócił do Rafaela.
*z tematu*